Za nami dwa mecze w krótkim odstępie czasu. Pierwszy odbył się 28 kwietnia i miał być spotkaniem, które przełamie złą passę porażek, tak też się stało. Rotuz wygrał u siebie z drużyną Łąki 3:1 na własnym obiekcie, natomiast trzeciomajowe starcie z Bialskim Klubem Sportowym miało utrzymać klub z Bronowa na zwycięskiej ścieżce. Mało brakowało, a tak by się stało, dokładnie zabrakło trzech minut…

Mecz z LKS Łąka przez ponad 20 pierwszych minut był pod dyktando gości, przewagi tej jednak nie potrafili przekuć na strzelone gole. W 24 minucie w polu karnym- „wycięty” został Wronka, dzięki czemu gola z rzutu karnego mógł zdobyć niezawodny w tej kwestii- Daniel Feruga. Strzelec gola mógł poprawić swój wynik, oddał jednak niecelny strzał. Podobnie zrobił Strzelczyk po kilku minutach, dzięki czemu wynik do przerwy nie uległ zmianie. Po zmianie stron mecz obniżył swoje tempo, goście jednak wrócili do gry za sprawą samobójczego gola Bieńki w 70 minucie. Zimną krew zachowali zdecydowanie gracze Rotuza i to oni nie dość, że nie dopuścili do straty kolejnego gola, to jeszcze potrafili zdobyć dwie bramki pieczętując zwycięstwo. Najpierw kapitalnie z dystansu uderzył Pisarek, a piłka po jego strzale wpadła w samo okienko bramki rywala, następnie w doliczonym już czasie gry sprytny strzał podcinką oddał Adamczyk zamykając tym samym wynik meczu. 

Mecz z BKS miał podtrzymać dobrą passę i było naprawde blisko, aby zdobyć 3 punkty w Bielsku. Na prowadzenie wyszli gospodarze po strzale z rzutu wolnego, piłka po drodze odbiła się od muru i wpadła pod poprzeczkę Granatowskiego. Gospodarze przeprowadzili jeszcze kilka dobrych akcji, za każdym razem zabrakło dosłownie dołożenia stopy, aby piłka wpadła do bramki. Tymczasem Rotuz zaczął łapać wiatr w żagle, efektem był gol wyrównujący Daniela Ferugi, po raz kolejny z rzutu karnego. Od tego momentu mecz stał się po prostu wyrównany, mimo że w Rotuzie były widoczne problemy zdrowotne. Najpierw z powodu urazu boisko opuścił Strzelczyk, zmiennikiem został Mencnarowski. Widać również było, że z urazem walczy Feruga, jak się okazało na tyle poważnym, że po przerwie była konieczna zmiana. Na boisku zameldował się Adamczyk, była to dobra roszada, gdyż Rafał wszedł dobrze w to spotkanie, robiąc wiele dobrego w ofensywie. Najlepszą zmianą okazało się wejście na boisko Dzidy w 60 minucie, ponieważ już po pierwszym kontakcie z piłką, mógł cieszyć się ze zdobycia gola dającego prowadzenie w meczu. Ładne dośrodkowanie Pisarka spadło pod nogi zamykającego akcję Dzidy, ten uderzył miękko, ale precyzyjnie na tyle, że głośne do tej pory trybuny w „Na Górce” ucichły w momencie. Bramka Dzidy dała dużo komfortu drużynie Rotuza, jak się okazało za dużo. Rotuz miał mecz pod kontrolą i faktycznie Bialski zespół miał problem zagrozić bramce Bronowian, wraz z upływem czasu goście słabli, a zmiany wymuszone kontuzjami nie wniosły odpowiedniej jakości do prowadzenia otwartej gry. BKS w samej końcówce rzucił się do ataku i wykorzystał umiejętnie luki w drużynie przeciwnej, najpierw w 89 minucie przeprowadzili błyskawiczną kontrę, po której zdobyli gola wyrównującego, a po niespełna 2 minutach strzał z dystansu zaskoczył wysuniętego Granatowskiego, dzięki czemu to gospodarze mogli cieszyć się z triumfu w już wygranym meczu…

Przed nami kolejny piłkarski weekend. W sobotę rezerwy podejmą na własnym obiekcie zespół z Bujakowa, a w niedzielę do Bronowa przyjedzie bardzo wymagający rywal jakim jest Iskra Pszczyna.


Rotuz vs Łąka 3:1

Rotuz skład:

Granatowski – Strzelczyk (70’ Adamczyk), Zarychta, Bieńko, Cyroń, Świerkot, Pisarek, Wronka (60’ Mencnarowski), D. Feruga, Skęczek (80’ Widuch), Szczelina


BKS Stal vs Rotuz 3:2

Rotuz skład:

Granatowski, Strzelczyk (25’ Mencnarowski), Zarychta, Bieńko (81’ Stanclik), Cyroń, Świerkot, Pisarek (70’ Widuch), Wronka, D. Feruga (49’ Adamczyk), Skęczek (60’ Dzida), Szczelina