Czy Rotuz faktycznie szuka formy? Wyniki mówią że tak, jednak jeśli drogi kibicu widziałeś oba pierwsze mecze Bronowskiej drużyny to wiesz że gra wygląda co najmniej nieźle. Więc jedyne czego potrzebuje ta drużyna to gole! Stracić w dwóch meczach 3 gole to nie jest kiepska statystyka, pod warunkiem że wykorzysta się ok 6 dogodnych sytuacji na strzelenie bramki! Tego Rotuz jednak zrobić nie potrafił, dlatego po dwóch kolejkach ma okrągłe zero punktów na koncie!

Rotuz rozpoczął mecz dobrze, piłka była głównie pod nogami gospodarzy, mimo upału akcje były płynne i na dużej intensywności. Często przy piłce był Feruga, niestety brakowało ostatniego podania lub strzału w odpowiednim momencie. Pierwszą naprawdę dobrą okazję miał Adamczyk, gdy przyjął piłkę na szesnastym metrze i uderzył mocno z półobrotu, piłka jednak minimalnie przeszła obok słupka. W 20 minucie doszło do bardzo ostrego faulu na Olafie Tańskim, nie wiedzieć czemu sędzia upomniał gracza przyjezdnych jedynie żółtą kartką. W trakcie udzielania pomocy poza boiskiem zawodnikowi gospodarzy, Bestwina przeprowadza dynamiczną akcję, właśnie w sektorze boiska, za którego obrane odpowiadał Tański. Piłka mocno została wrzucona w pole karne, a niekryty gracz gości Wojciech Wilczek na wślizgu przeciął podanie, ładując piłkę do bramki Miłkowskiego. Stracony gol nie podłamał gospodarzy, nadal grali dobrze i nadal atakowali, piłka natomiast nadal nie chciała wpaść do bramki dając wyrównanie w meczu. Najpierw w idealnej sytuacji znalazł się Strzelczyk, który dość niespodziewanie znalazł piłkę pod nogami na ok 7 metrze, uderzył soczyście jednak w zasięgu ramion bramkarza dlatego też piłka nie wpadła do bramki. Następnie do dobrej sytuacji strzeleckiej doszedł Dzida, odchylił się podczas strzału i piłka przeleciała nad poprzeczką golkipera przyjezdnych . Kilka kolejnych akcji również stworzyło niepokój w szeregach Bestwiny, wyniku to nie zmieniło, a sędzia zaprosił na przerwę. 

Wydawało się że w drugiej połowie, jeśli ktoś ma osłabnąć to raczej goście, wszak Rotuz w pierwszej połowie grał dobrze i widać że zależało im na zdobyciu co najmniej gola wyrównującego. Z niewyjaśnionych przyczyn Rotuz w zasadzie w drugiej połowie nie stworzył akcji bramkowej, a bliżej kolejnego gola była Bestwina, na przeszkodzie jednak stanął Miłkowski. Trener Kubica chciał tchnąć nową energię w swój zespół, dlatego też cyklicznie wprowadzał świeżych zawodników na murawę. Ku zaskoczeniu wszystkich żadna zmiana nie była w stanie dać impulsu do zdobycia bramki, Bestwina bez większego wysiłku broniła wyniku i ta sztuka się udała. Goście zagrali tego dnia przede wszystkim bardzo skutecznie w ofensywie jak i defensywie, zagrali również bardzo twardo inkasując cztery żółte kartki za faule przerywające często groźne akcje gospodarzy, Rotuz również został ukarany czterokrotnie żółtą kartką, jednak większości za dyskusje…

Pierwsza połowa obiecująca jednak bez pożądanego efektu jakim są gole o drugiej najlepiej zapomnieć jak najszybciej i skupić się na najbliższym rywalu. Rotuz musi się przełamać, lepszego momentu niż mecz z beniaminkiem z Kobiernic raczej  prędko nie będzie…

KS Rotuz Bronów vs LKS Bestwina 0:1 (0:1)
22′ Wilczek

Rotuz:
Miłkowski, Tański (22′ Cyroń), Bieńko, Mencnarowski (78′ Stanclik), Strzelczyk (46′ Skęczek), Świerkot, Pisarek, Dzida (73′ Wieczorek), Feruga, Rodak (46′ Szczelina), Adamczyk

Bestwina:
Sładczyk, Wójtowicz, Gala (46′ Szczypka), Gacek, Wilczek (46′ Jurzak), Wentland, Kosmaty, Riva, Budkiewicz, Patroń, Miroski