Napisać że za nami niezwykle emocjonujący mecz to tak jakby nic nie napisać. Na szczęście dla Rotuza był to zwycięski mecz, jednak było to również spotkanie bardzo nierówne. Rotuz szybko strzelił gola a następnie miewał olbrzymią przewagę której nie potrafił przekuć na gola, potem dawał się zepchnąć do defensywy, stracił gola i znów wychodził na prowadzenie i na końcu nie potrafił zabić meczu 3 golem ale za to prokuruje karnego który w ostatniej akcji meczu jest obroniony… Brzmi ciekawie? To zapraszamy do lektury!
Rotuz wyszedł z odpowiednim nastawieniem w mecz z ekipą Hecznarowic, tą samą drużyną która kilka tygodni temu w sparingu bez większego trudu wygrała w Bronowie. To Rotuz przejął inicjatywę, organizując szybko akcje ofensywne. Niestety już w 2 minucie podczas dryblingu, kontuzję odniósł ofensywny pomocnik Bronowian Jarosław Papkoj. Była konieczna zmiana gdyż jego kostka była zbytnio podobna do…. kolana. Nie zrażeni tym incydentem Bronowianie, śmiało przeprowadzali kolejne akcje ofensywne. Zwieńczeniem było ładne zagranie w tempo Miszczaka do Ferugi i  celny strzał w długi róg, dający prowadzenie w 15 minucie meczu. W kolejnym fragmencie meczu tempo gry nieco spadło, ciężko przypomnieć sobie jakieś dobre sytuacje bramkowe po obu stronach boiska. Po gwizdku sędziego rozpoczynającym 2 połowę, Rotuz ponownie ruszył do ataku. W pewnym momencie osiągnął wręcz miażdżącą przewagę. Jednak poziom nieporadności pod bramką Sokoła, osiągnął wręcz absurdalny poziom. Jak to zwykle bywa, niewykorzystane sytuacje się mszczą i zawodnik Sokoła sprytnym strzałem głową przelobował bramkarza Rotuza. Co więcej to przyjezdni zaczęli przejawiać większa ochotę na strzelenie kolejnego gola, jednak Rotuz szybko się otrząsnął i przeszedł do kontrofensywy. Swoje sytuacji mieli kolejno Miszczak i Feruga a efektowny centrostrzał Świerkota minimalnie minął bramkę rywala. Dopiero dynamiczny rajd Ferugi zaowocował faulem w polu karnym, a sam poszkodowany zamienił jedenastkę na gola. Do końca meczu pozostało zaledwie 10 minut i w tym czasie Rotuz chciał dobić rannego rywala 3 golem, jednak czynił to bardzo nieskutecznie a czasem wręcz pokracznie. Gdy do końca meczu została ostatnia doliczona minuta gry, błąd w defensywie popełni pewny do tego momentu Cyroń, dzięki czemu zawodnik przyjezdnych wpadł w pole karne i…upadł. Sędzia bez wahania wskazał na 11 metr, mimo że udział przy tej sytuacji faulującego rzekomo Gomółki był co najwyżej iluzoryczny. Była to bez wątpienia ostatnia akcja meczu, wściekłość gospodarzy sięgała zenitu. Sam strzał był precyzyjny, na dobrej wysokości i z odpowiednią siłą. Jednak wydawało się że stojący w bramce Łukasz Krysta wszystko to wiedział, bo pewnie odbił piłkę do boku. Zdążył jednak do niej dobiec zawodnik Sokoła, jednak posłał ją wzdłuż bramki po czym wyszła za linię końcową a sędzia zakończył mecz, natomiast sprawca całego zamieszania utonął w objęciach całej drużyny z Bronowa. 
Za nami mecz który miał dobre i bardzo słabe momenty, były ładne i beznadziejne strzały oraz strzelone i obronione karne… Jednak dla Rotuza był to mecz przede wszystkim wygrany! Kropka. 

UKS Rotuz Bronów vs LKS Sokół Hecznarowice 2:1

Bramki:
15 min Feruga Bartłomiej
61 min Fender Alan
80 min Feruga Bartłomiej (rzut karny)

95 min Krysta Łukasz broni rzut karny

Rotuz Bronów:
Krysta, Jarek (65′ Szczelina P.), Gomółka, Bieńko (67′ Sosna), Dzida, Świerkot, Cyroń, Wronka (88′ Mencnarowski), Papkoj (7′ Szczepanik), Feruga, Miszczak (82′ Gasszczyk)

Sokół Hecznarowice:
Tlałka S., Mynarski A., Tomasik, Tlałka D., Gaweł, Kasprzyk (46′ Pająk), Janik (65′ Merta), Tlałka R., Mynarski M.(55′ Rozner), Fender, Kowalski