Miał to być mecz który zetrze złe wspomnienia z poprzedniego przegranego weekendu, taki to właśnie mecz był, natomiast Rotuz prócz 3 punktów musi dalej myśleć nad poprawą gry…

Gospodarze już przed meczem byli pewni spadku, no i pierwsze minuty pokazały różnicę klas. Rotuz mimo że nie grał bardzo agresywnie to jednak piłka była po ich stronie. Najpierw w słupek po rzucie wolnym trafił kapitan Świerkot, a po kilku minutach mocny strzał z dystansu Mencnarowskiego wyłapał bramkarz Wisły. Kolejna akcja to już piłka w siatce gospodarzy, autorem gol Dzida który mocno uderzył z bliskiej odległości. Rotuz ciągle przeważał, jednak sytuacji klarownych z tej przewagi nie było. Dopiero w 40 minucie ładnie urwał się Dzida, a jego rajd został przerwany dopiero faulem w polu karnym.  Jedenastkę pewnie wykończył Skęczek. Goście zamiast „dobić” rywala przed przerwą, postanowili „podłączyć” go do prądu żeby mecz był ciekawszy… Dośrodkowanie z rzutu wolnego zostało zamienione na gola kontaktowego i to prosto do szatni. Dośrodkowana piłka leciał długo, no więc kto zaspał? Bramkarz czy obrońcy? Wszyscy!

Po przerwie kolejny stały fragment gry dał gola ekipie Wisły, kto zawinił? Wszyscy…

Na szczęście w ofensywie Rotuz potrafił odpowiedzieć, a gola dającego prowadzenie zdobył Pisarek. Trzeba przyznać, że to jak wymyślił akcję bramkową to szczyt kreatywności rzadko widywany na boiskach. Do rzutu rożnego podszedł Wronka i gdy wydawało się że jedynym rozwiązaniem jest dośrodkowanie, do rogu „16” podbiegł Pisarek który do tej pory markował picie wody przy ławce rezerwowych. Piłkę przyjął bez większego problemu i oddał mocny, płaski strzał w krótki róg. Piłka wpadła do bramki dając prowadzenie na korzyść przyjezdnych, gospodarze byli tak zaskoczeni rozegraniem tej akcji że próbowali wymusić na sędziemu anulowanie gola… Ekipa Wisły kompletnie straciła impet, kolejne akcje stwarzał Rotuz. Dopiero w okolicach 70 minuty udało się zdobyć kolejnego gola, akcję bramkową wykreował Szczelina na końcu wykładając piłkę Skęczkowi i to on cieszył się z kolejnego trafienia. W 83 efektownie z własnej połowy piłkę wyprowadził Cyroń w odpowiednim momencie zagrał ją do Dzidy, a ten technicznym strzałem umieścił ją w bramce obok interweniującego bramkarza.

Niespodziewanie w 85 minucie Rotuz stracił bramkę po rzucie rożnym ,a w doliczonym czasie gry zrobiło się niebezpieczne 4:5 na korzyść Rotuza, gospodarze po raz kolejny wykorzystali bierność przyjezdnych przy rzucie rożnym.  Rotuz zagrał efektownie i efektywnie w ofensywie, jednak jeśli chodzi o grę obronną to jedynie efektywnie na korzyść rywala… Ważne były jednak 3 punkty, ale jeśli w przeciągu tygodnia nie dojdzie do zdecydowanej poprawy gry to starcie z Rekordem na własnym obiekcie znów może okazać się festiwalem goli…

LKS Wisła Wielka vs KS Rotuz Bronów 4:5 (1:2)
12′ Dzida
40′ Skęczek
45′ Tabiś
49′ Walicki
56; Pisarek
75′ Skęczek
82′ Dzida
85′ Tabiś
90+2′ Walicki

Wisła Wielka:
Skorupka, Gołek, Michułka, Pinocy (81′ Szymczak), Gołek J., Wilk (81′ Tomashyk), Walecki, Gad, Tabiś, Żupa (65′ Kolarz), Kotas

Rotuz:
Granatowski, Mencnarowski, Bieńko, Zarychta, Cyroń, Świerkot (84′ Stanclik), Pisarek, Dzida (86′ Iskrzycki), Skęczek (85′ Gaszczyk), Wronka, Szczelina A. (75′ Widuch)