Jest rok 2011. W Bronowie rusza pierwszy sezon B-Klasy. Zespół Rotuza zbiera się nie bez problemu na pierwszy mecz. Zawodnicy „kopią się po czołach”, a kibice pytali: po co oni grają? Głosów, że z to nie jest nikomu potrzebne było sporo… Jednak na przekór wszystkim Rotuz powstał i wystartował. Nie były to łatwe początki. Wysokie porażki były normą, problemy kadrowe standardem, a walka o przetrwanie każdego miesiąca po prostu oczywistością. Na początku było fatalne boisko i jeszcze gorsza „szatnia”. Jednak od początku w tym klubie zawsze na najwyższym poziomie było jedno: ATMOSFERA!!! Śmiało można powiedzieć że jest to czynnik kluczowy do tego co jest obecnie. Czyli boisko zawsze przygotowane na miarę możliwości idealnie, szatnia w budowie i awans do ligi okręgowej!!! Okręgowej!!! W Bronowie!!! Ok 1000 mieszkańców!!! W 11 lat od powstania!!!
To, że zespół Międzyrzecza będzie poza zasięgiem było wiadomo już przed sezonem. Mimo to Rotuz walczył o wygranie ligi do samego końca. Oczywiście, że przyszły słabsze mecze, brak formy, czasem nawet zaangażowania. Jednak drugie miejsce zostało wygrane zasłużenie i zdecydowanie. Ale 2 miejsce to nie awans…to baraże. A w barażach los wskazał na LKS Studzionka, drużyna dobra i waleczna. Jednak to Rotuz awansował i to zasłużenie. Wynik 4:1 w dwumeczu mówi wszystko, jednak jak mogłoby się wydawać nie było wcale łatwo.
W meczu rewanżowym było wszystko, bramki, emocje i całkiem ciekawe widowisko. 
Rotuz zaczął po swojemu, nie miał zamiaru bronić zaliczki z pierwszego meczu tylko ruszył z atakiem. W efekcie czego najpierw Feruga w sytuacji „sam na sam” uderzył w bramkarza a następnie sędzia był zmuszony podyktować rzut karny, który pewnie wykorzystał Skęczek. Ten sam Skęczek był bohaterem kolejnej akcji bramkowej kiedy to świetnie wrzucił piłkę, a Jakub Mencnarowski skierował ją do bramki. Gdy wydawało się że jest po meczu, to zawodnicy Sudzionki w minutę zdobyli bramkę kontaktową. Zmąciło to szybko dobre nastroje kibiców Rotuza, ale jednocześnie poprawiło atrakcyjność całego spotkania. 
W drugiej połowie Studzionka chciała odrobić straty, jednak na drodze ambitnego planu stanął bramkarz Rotuza Łukasz Krysta, który najpierw wybronił rzut karny, a następnie kilkukrotnie dobrze interweniował po groźnych strzałach rywala. Trzeba także wspomnieć, że bramkarz gości świetnie interweniował w drugiej połowie, szczególnie po strzałach Zielińskiego i Dzidy. Generalnie druga połowa przyniosła mnóstwo okazji bramkowych po obu stronach, jednak wyglądało to tak jakby obaj bramkarze założyli się o grube pieniądze, który wpuści gola to przegra… Tym samym nikt gola już nie wpuścił, a po meczu Rotuz zalał się szampanem. Był wtedy czas na radość, pamiątkowe zdjęcia oraz świętowanie zasłużonego awansu przy zimnym piwie. Bo w końcu się to należało po zwycięstwie w takim upale! Rotuz tym samym pokazał jak tworzyć to historię i jak robić to furorę!

Rotuz Bronów vs LKS Studzionka 2:1 (2:1)
24′ Skęczek
35′ Mencnarowski Jakub
36′ Habor

Rotuz:
Krysta, Mencnarowski J., Zarychta (12′ Cyroń), Bieńko, Sosna (63′ Dzida) Świerkot, Pisarek, Skęczek (83′ Banet), Feruga, Wronka (65′ Mencnarowski K.), Zieliński

Studzionka:
Dunat, Skipioł, Konieczny, Dunat R., Szweda, Skipioł M., Habor, (78′ Pisarek), Sodzawiczny (78′ Bańczyk), Czerwiński (58′ Orszulik), Domin, Bączkiewicz (Kowalczyk)