Po 3 porażkach wydawało się, że 4 kolejka może być przełomowa, faktycznie mogła ale nie była. Był to mecz bardzo podobny do poprzednich, niestety…
Rotuz zagrał świetną pierwszą połowę, posiadanie piłki było bardzo wyraźnie na korzyść Bronowian. Co więcej, to posiadanie przekładało się na akcje bramkowe. Już w pierwszych kilkunastu minutach dwukrotnie z rogu szesnastki soczyście uderzał Strzelczyk, jednak za każdym razem piłkę na rzut rożny sparował bramkarz gości. Kolejne sytuacje należały do Adamczyka, który trzykrotnie otrzymał piłkę w okolicy szesnastego metra, dwukrotnie jego strzały zostały zablokowane, a raz nieczysto trafił w piłkę. Wydawało się, że kwestią czasu jest zdobycie gola przez gospodarzy, mimo to do tego nie doszło… Wilkowice w tym czasie zagroziły naszej bramce czterokrotnie, chociaż to chyba za duże słowo, gdyż akcje z kontrataku i rzutów wolnych zostały w porę zastopowane zanim doszło do oddania strzału.
Po zmianie stron gra nie uległa znaczącej zmianie, Rotuz przeważał, ale standardowo niewykorzystane sytuacje się zemściły, tym razem już w 59 krótką wrzutkę przyjął w polu karnym gracz gości, ograł obrońcę i z bliska pokonał bezradnego Miłkowskiego. Rotuz nie odpuścił walki o dobry wynik i już po kilku minutach gola wyrównującego zdobył Adamczyk, został nabity piłką przez obrońcę, a odbita przez niego piłka wpadła za kołnierz Zajaca. Wynik remisowy budził w Bronowie spory niedosyt, niepotrzebnie… Rotuz nie potrafił zdobyć kolejnych goli, co gorsza w 77 minucie stracili kolejnego gola, który był prawie kopią pierwszego trafienia Wilkowic. Po tym ciosie Rotuz już się nie podniósł, wróciły demony z poprzednich meczy i mimo prób nie udało stworzyć klarownej sytuacji na wyrównanie. Rotuz przegrał po raz czwarty, czy są powody do niepokoju? Na pewno! Lecz każdy przyzna, że Rotuz w piłkę grać potrafi, miejmy nadzieję, że niebawem to w końcu przekuje na zdobycze punktowe.
Rotuz Bronów vs GLKS SFERANET WILKOWICE 1:2 (0:0)
Rotuz
Miłkowski, Tański, Mencnarowski (79’ Wieczorek), Strzelczyk (63’ Skęczek), Świerkot, Szczelina, Adamczyk, Cyroń, Pisarek, Feruga, Rodak (63’ Dzida)
Wilkowice
Zajac, Krawczyk, Marek, Marzec, Kępys, Szędzielarz, Pieniądz, Śleziak, Caputa, Kubica, Kruczek